Rozmawiamy tu o filmach nakręconych w latach 80. ubiegłego stulecia i wcześniej.
Są jakieś filmy z tamtych czasów, które wam się podobają? Macie jakieś ulubione? Są jakieś godne polecenia?
Co sądzicie generalnie o filmach z tamtego okresu? Podobały wam się "seriale" typu Rocky?
Zachęcam do dyskusji, jak będę miał czas to sam też się wypowiem
_________________
REKLAMA Ojciec dyktator
Ulubiona drużyna: Górnik Zabrze / Liverpool FC
Zbierasz od: Czerwiec 2006
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 6465
Skoro wy nie chcecie zacząć, to ja wypowiem się pierwszy.
Podobają mi się filmy i seriale nakręcone przez Stanisława Bareję, jak "Nie ma róży bez kolców", "Miś", "Poszukiwany, poszukiwana", "Alternatywy 4" czy "Zmiennicy". Mają ciekawą fabułę, utrzymują dobry poziom, zawierają sporo żartów, które potrafią rozśmieszyć. "Miś" po długim czasie doczekał się kontynuacji "Ryś" i druga część też nie była zła, ale Stanisław Tym nie zdołał przebić dzieła Barei.
Następnym starym filmem, który przypadł mi do gustu, jest "MASH" w reżyserii Roberta Altmana. Opowiada o szpitalu polowym nr 4077 podczas wojny koreańskiej. Nie opowiada jednej historii, a zawiera w sobie kilka "historyjek" dziejących się w szpitalu oraz podczas pobytu dwóch doktorów w Tokio. Piosenka "Suicide Is Painless" wkomponowana w scenę pogrzebu dentysty "Bezbolesnego"(który jednak nie umarł - leżąc w otwartej trumnie zażył coś, co miało być trucizną, której przełknięcia miał nie przeżyć - "Hitlerowi i Ewie Braun się nie udało") stała się melodią rozpoczynającą i kończącą każdy odcinek serialu o tej samej nazwie, który zaczęto produkować kilka lat później, który w sumie liczył ponad 250 odcinków. Film kończy się meczem futbolowym(chodzi oczywiście o futbol amerykański), w którym drużyna szpitala 4077th gra z drużyną utworzoną przez jednego z generałów, a gra idzie o spore pieniądze. W tej drugiej ekipie roi się od zawodowców, ale i na to znalazł się sposób(w myśl zasady, że najlepszym sposobem na zdobycie szacunku oszusta jest oszukanie go), dzięki czemu mecz nie miał jednostronnego przebiegu i ciekawe zakończenie. Moim zdaniem to świetny film, serial też może się podobać, a przecież film "MASH" został nakręcony w 1970 roku! Ten fakt świadczy o tym, że efekty specjalne nie są konieczne do zrobienia dobrego filmu, o czym coraz częściej się zapomina.
O takich filmach jak "Rocky" chyba nie muszę pisać ?
Dziwne, że nie napisałem tu o filmie "Rób, co należy".
Pokazuje on życie w czarnej dzielnicy dużego miasta(sam już nie pamiętam, jakiego). Rzecz dzieje się latem, w czasie największych upałów. Oglądamy 120 minut komedii i finałowe 10 minut obraca wszystko w dramat z ofiarą śmiertelną, pożarem i zniszczeniem lokalu, w którym ulokowana była restauracja prowadzona przez białego Włocha i jego dwóch synów.
Często można odnieść wrażenie, że film jest kręcony w amatorski sposób, a nawet z ręki, a nie ze statywu, jednak efekt ten jest dobrze wpasowany w realia przedstawione w utworze.
Niemal wszyscy mieszkańcy regularnie odwiedzają pizzerię Sal's Pizza, w której oprócz włoskiej rodziny pracuje też Mookie - jeden z wielu chłopaków z dzielnicy. Wśród wielu wątków tym, który ma istotne znaczenie jest motyw, w którym jeden z czarnoskórych klientów zauważa, że na ścianach wisi mnóstwo zdjęć wielkich ludzi, jednak są to sami biali, choć mieszkają tu niemal sami Murzyni. Nie podoba mu się ten fakt, ale Sal zbywa go. Na żądanie powieszenia zdjęć "braci" odpowiada tylko: "Załóż własną restaurację - będziesz mógł tam wieszać zdjęcia braci, sióstr, wujków, ciotek i kogo tylko zechcesz".
Ważną rolę w finale odgrywa Rachim - nierozstający się ze swoim dużym radiem ogromny facet. To on jest jednym z najważniejszym postaci w okolicy i to on doprowadzi w finale do awantury, która skończy się dla niego w najgorszy możliwy sposób.
Film na początku nieco się dłuży, potem ogląda się go bardzo przyjemnie. Mijają dwie godziny i nie zauważamy, że dochodzimy do końcówki, która sprawia, że o "Rób, co należy" mówimy jako o komediodramacie. Nie udało się zgromadzić sporej ekipy, która zbojkotowałaby Sala z powodu zdjęć na ścianach. Do protestu dołączył jednak Rachim, który poczuł się urażony, kiedy Sal kazał mu wyłączyć radio, kiedy Rachim przybył do pizzerii, by zamówić jedzenie. Włoch przyjął zamówienie dopiero, kiedy klient wyłączył muzykę, co tylko podrażniło go. Odszedł, ale parę dni później wrócił z kilkoma osobami pragnącymi oświadczyć Włochowi, że od dziś bojkotują jego lokal. Rachim tradycyjnie przyszedł z dużym radiem i odmówił wyłączenia lub ściszenia go. Sal, po kilku próbach uspokojenia Rachima, wyjął kij bejsbolowy i zniszczył odtwarzacz, nazywając klienta "Czarnuchem". To nie spodobało się nie tylko grupie protestującej, ale i czwórce klientów za drzwiami, których synowie Włocha przekonywali, że już zamykają i nie mogą już przyjąć zamówienia.
Doszło do awantury, w której na Sala i jego dwóch synów napadła spora grupa czarnoskórych mieszkańców dzielnicy. Interweniowała policja, jeden z policjantów udusił Rachima, co rozwścieczyło tłum. Mookie rozbił szybę pizzerii koszem na śmieci, co było impulsem do zdemolowania lokalu... Całość z przerażenie oglądała para Koreńczyków - zdawało się, że oni będą następni.
Od początku było widać, że konflikt jest nieunikniony. Na dodatek miał on nie dwie, a 4 strony - obok siebie mieszkali biali Włosi, żółci Koreańczycy, Afroamerykanie i Portorykańczycy. Nikt jednak nie przypuszczał, że skończy się na śmierci jednego z ich przyjaciół i zdemolowaniu jedynego lokalu gastronomicznego w okolicy, na dodatek dotychczas lubianego.
Moim zdaniem "Rób, co należy" z racji formy, w jakiej został przedstawiony, można zaliczyć nawet do kina klasy B, jednak jest to film zdecydowanie wybijający się w tej kategorii.
Ulubiona drużyna: SKY SPORT hehe
Zbierasz od: 2007
Wiek: 35 Dołączył: 29 Sie 2010 Posty: 760 Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 08-03-2011, 01:04
Ja zdecydowanie polecam jeden z najlepszych filmów jakie oglądałem film oczywiscie z początku lat 80 mianowicie jedna z najlepszych roli Ala Pacino czyli "SCARFACE" Po polsku CZŁOWEIK Z BLIZNĄ :d Na prawde polecam ogladalem go z 10 razy poza tym lubie rowniez serial o ktorym wspomniał Maciek - "Zmiennicy" w tym serialu urzekła mnie mentalność i codziennośc ludzi za czasów komuny gdzie wszystko opierało sie na wałkach i ogólnie wszystko bylo jednym wielkim absurdem...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach