A ja na chemii za zadanie przy tablicy dostałem - Nie poruszyło mnie to za bardzo ale niechcący palnąłem wielką głupotę:
- Czemu się nie przygotowałeś?
- Oglądałem Vancouver
Piątek miałem zajebisty w szkole...
I lekcja... O godzinie 8:40 pani postanowiła zrobić nam kartkówkę. 6 pytań z ostatnich tematów.
II lekcja. Nauczycielka pyta się, kto nie ma zadania, ja w tym czasie zajęty czymś innym, więc kiedy wybierała osobę, od której weźmie zadanie domowe, trochę się zestresowałem... Ale jakoś przeszedłem.
III lekcja. Kartkówka z techniki.
IV lekcja - sprawdzian z biologii.
V lekcja - matematyka z wychowawczynią; dzień wcześniej była wywiadówka i na karteczce z ocenami i paroma innymi informacjami dostałem kilka nieobecności(w tym jedną nieusprawiedliwioną) gratis. Rozdupiliśmy połowę lekcji na kłótnie związane z tą wywiadówką.
VI lekcja. WOS. Jedna z moich ulubionych lekcji, ale tylko dlatego, że to ostatnia lekcja przed weekendem i zazwyczaj udaje się trochę ją rozpieprzyć, jest na niej najwięcej humoru(oczywiście nie dzięki nauczycielce). Bez niespodzianek, ale udało się przebrnąć, nie robiąc nic.
3 sprawdziany/kartkówki tego samego dnia... Fajnie, co nie ?
U mnie na W-F w piątek graliśmy w kosza chłopcy vs. dziewczyny (wyjątkowo lekcja mieszana normalnie to mamy osobno )Po tym jak koleżanka dostała piłką w głowę(nic się jej nie stało) do gry weszła W-F-istka(oczywiście po stronie dziewczyn).Wynik tego meczu to... 17-0 dla chłopców(mój kolega rzucił za 3).
1 lekcja-chemia-sprawdzian
2 lekcja-historia-kartkówka
3 lekcja-wf-siatkówka-odbilem noga i moja kolezanka dostala prosto w glowe...krew z nosa poleciala,byla w mojej druzynie
4 lekcja-wf-płotki mielsimy,bo jestesmy klasa lekko-atletyczna wiec tu akurat ok
i na koniec,juz myslalem ze sobie pojde do domu,odpoczne od tej jebanej budy.bo w poniedzialek - srode 8 lekcji,w czwartek 9 to w piatek mamy tylko 4...ale nie
szatnie mamy takie jak np w teatrze czyli numerek trzeba dawac.oczywiscie kolejka w chuuuuuuj dluga i stoje sobie obok dziewczyny,rozmawiamy i nagle pani od WOSU przychodzi.["Na koniec bo zaraz pujde po dyrektora ! " ]
mysle sobie,dlaczego ? jestem juz w polowie kolejki a ta chyba mysli ze sie wepchnelem!
i zaczelem sie z baba klucic ze moze sobie isc do tego fiuta a ja i tak bede tutaj stal,wkurwila sie zaczela mnie szarpac i poszla po tego chuja.okazalo sie ze powodem bylo stanie obok kolezanki "stoimy pojedynczo" no i kilka okreslen dostalem,jestem :
bezczelny,arogancki,chamski,agresywny,i dalej nie sluchalem co ten chuj seplenił...
Dzisiaj na WueFie trafiłem piłką do siatki prosto w ryj wuefisty Cała klasa miała z tego bekę, zwłaszcza, że to nie było takie słabe uderzenie; co więcej, udało mi się ujść bez konsekwencji!
Ale niech ma za swoje, dzisiaj nie chciało mi się grać, bo byłem wymęczony po wczorajszym meczu
Ulubiona drużyna: Chelsea Londyn, Ruch Chorzów
Zbierasz od: lipiec 2006 r.
Wiek: 26 Dołączył: 15 Kwi 2010 Posty: 411 Skąd: Katowice
Wysłany: 18-05-2010, 18:04
Maciex1995 napisał/a:
Dzisiaj na WueFie trafiłem piłką do siatki prosto w ryj wuefisty Cała klasa miała z tego bekę, zwłaszcza, że to nie było takie słabe uderzenie; co więcej, udało mi się ujść bez konsekwencji!
Ale niech ma za swoje, dzisiaj nie chciało mi się grać, bo byłem wymęczony po wczorajszym meczu
Dobrze mu tak. U nas na WueFie często tak się dzieje. Np. nasza klasa rozpieprzyła raz wuefistce okulary, albo wylała kawę na jej ubrania.
19tomek98, taka mała podpowiedź - używaj takich klawiszy jak spacja, alt oraz znaków . , - Nasz admin jest bardzo surowy na niestosowanie się do zasad regulaminu. Posty Twoje będą bardziej przejrzyste i bardziej czytelne.
Pierwszą klasę liceum zakończyłem ze średnią 4.77 z zachowaniem wzorowym .
4,50 i bardzo dobre zachowanie. Kiedy tydzień temu wychowawczyni wystawiała oceny z zachowania, to prawie się poplułem tak jak ten gość z płatkami z Komixxów Nareszcie koniec.
Wczoraj zamiast lekcji mieliśmy jakiś tam "dzień z wychowawcą", podczas którego każda klasa sama mogła zadecydować, co robi. My graliśmy w podchody - podzieliliśmy się na 2 grupy i jedna grupa uciekała ze szkoły do lasu, druga wyszła X minut po niej i musiała ją dogonić. Ja byłem w grupie uciekającej, ale podczas biegu skręciłem w jakąś wąską uliczkę z kolegą i wróciliśmy pod szkołę. Stanęliśmy za jakimś murkiem i nas od strony szkoły nie było widać, ale my widzieliśmy, co się dzieje przy wyjściu. Mieliśmy dać znać innemu koledze, kiedy druga grupa wychodzi, a potem mieliśmy iść za tą grupą i meldować. Więc kolega, który poszedł ze mną, rozmawia z drugim kumplem przez telefon i nagle słyszy w słuchawce panią. Szybko się rozłączył, więc nauczycielka zadzwoniła do rodziców. Chwilę potem kumpel dostał SMS-a od mamy... "Wracaj do szkoły!" Chwilę potem dołączyliśmy do swojej grupy, bo ci drudzy długo nie wychodzili nie chciało nam się czekać.
Nic nie zapowiadało tak udanego dnia w szkole. Po ostatniej serii dwój i trójek myślałem że druga klasa liceum, a zwłaszcza oceny będą przypominały grę Saper. Ale nie wiem jakim cudem dostałem dziś dwie piątki, bardzo ważne piątki, bo z przedmiotów z których zdaję maturę (Bio i chem). Z chemii zabrakło mi 0.25 punktu do cela!!! Oprócz tego dostałem pierwsze od pół roku powołanie do kadry liceum na mistrzostwa międzyszkolne w siatkówce na otwarcie nowej hali. Aha no i w czwartek ze sztandarem. Byle do środy!!!
Dzisiaj polonistka rozdała nam zaległe prace pisemne, wywiady dot. patriotyzmu. To była praca z okazji 11. Listopada Zrobiłem wielkie oczy jak zobaczyłem szóstkę na swojej pracy. Oddałem ją tydzień po czasie, zacząłem robić dzień przed jej oddaniem, a większość i tak wykonałem na przerwach i pierwszych lekcjach tamtego dnia. Nie miałem oczywiście "pod ręką" żadnego autorytetu do przeprowadzenia takiego wywiadu(nie wiem, dlaczego do głowy nie przyszedł mi od razu ojciec, który w polskim wojsku spędził pół życia), więc rozmowa była z nieistniejącą postacią, tzn. sam redagowałem pytania i odpowiedzi i napisałem, że wywiad jest z jakimś działaczem zabrzańskiego podziemia, czyli pracownikiem Miejskiego Zakładu Kanalizacyjnego. To wygodna forma, bo pytaniami mogę się wtedy w 100% dopasować do "rozmówcy", więc z tego wszystkiego wyszła jakaś logiczna całość i ocena, jakiej nawet nie brałem pod uwagę podczas pisania pracy
U mnie w liceum zapowiadane wystawianie ocen na półrocze. Moja średnia - 4.2 . W/g taka średnia w drugiej klasie liceum graniczy z cudem. Oprócz tego od wtorku zaczynamy drugie półrocze (nie wiem czemu). W odstępie dwóch tygodni, które dzielą mnie od ferii mam 5 sprawdzianów. Wszędzie tak męczą uczniów czy tylko u mnie?
Mi do ferii został tydzień, a wczoraj wynegocjowaliśmy, żeby nie dowalono nam czwartego sprawdzianu w tym ostatnim tygodniu. Ciężko będzie, ale dociągniemy jakoś do tych wolnych dwóch tygodni.
Powoli dobiega końca rok szkolny 2010/2011. Jednak zanim to nastąpi:
30 V - praca klasowa z geografii;
31 V - praca klasowa z matmy
1 VI - praca klasowa z historii;
2 VI - próbna matura z matematyki;
6 VI - opracować biznesplan na przedmiot zwany przedsiębiorczością;
9 VI - mecz Polska - Francja, czyli wielkie luzowanie po kolejnym roku zmagań ze szkołą;
15 VI - rada. Przytoczę zatem fragment filmu "Piłkarski Poker" - "I cały świat może mnie w d* pocałować".
Jeżeli przetrzymam najbliższy tydzień będzie zajesuper. Oczywiście już w tym roku nie zdobyłem paska, bo miałem taki zamiar, aby skupić się na przedmiotach maturalnych. Chociaż według mnie średnia 4.0 lub 4.2 i tak jest niezłym wyczynem. Przez szkołę w tym roku zachorowałem na bezsenność i na nogach zwykle jestem już o 4.30. Ale jak to mówią - byle do wakacji. A w wakacje naprawdę dużo będzie się działo - osiemnastka, prawko. Nic tylko czekać na 22 czerwca!
_________________
Ostatnio zmieniony przez PrzemkoXVI 28-05-2011, 18:53, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach