Ulubiona drużyna: Wisła Kraków
Zbierasz od: 29 maja 2011 r.
Wiek: 28 Dołączył: 18 Maj 2011 Posty: 1228 Skąd: Kraków
Wysłany: 23-01-2012, 18:52
Ja na meczach nigdy nie kupowałem jedzenia i nie zamierzam. Nie lubię pikników. na stadion przychodzi się po to, aby dopingować swoją drużynę, a nie jeść smakołyki. W jednym momencie wszyscy muszą skakać, a komuś leje się ketchup z jego kiełbaski. Jedynie kupuję nieraz herbatę, jak jest bardzo zimno.
_________________
REKLAMA
Ulubiona drużyna: Wisła Kraków
Zbierasz od: 29 maja 2011 r.
Dołączył: 04 Sty 2012 Posty: 228
Na stadionie tylko soczki w 0,2 kartonikach albo coś 0,5l kupione na stadionie, wiadomo Ale jak ogląda się np. LM w telewizji(Bubul teraz już cały czerwony i wkurwiony ), to chipsy czy coś w tym rodzaju to niezła sprawa.
Na MŚ2010 cały czas kupowałem te Lay's Strong o smaku Chilli, bo są idealne na letnie wieczory, na Euro pewnie znów wyrobię sobie taki nawyk. Do picia - większa uniwersalność Soki, cola, herbaty na zimno, różnie z tym bywa.
Ulubiona drużyna: AC Milan
Zbierasz od: zaczynam od stycznia 2012
Wiek: 36 Dołączył: 04 Sty 2012 Posty: 228 Skąd: Podkarpacie
Wysłany: 23-01-2012, 20:09
Ja chodze regularnie na mecze lokalnej drużyny Czarnych Jasło i też nic tam nie kupuje do jedzenia...
W lecie jak się kończy sezon i są upały to kupie coś do picia.
Raz zdarzyło mi się kupić popcorn...Była wtedy jesień i miałem smaka...Ale to był tylko jeden jedyny raz...
Jakiś czas temu pół Polski jarało się powrotem na sklepowe półki popularnych napojów Frugo. Nie odnieśliście wrażenia, że to jest najbardziej zmarnowany potencjał w przeciągu ostatniego roku? Nie widziałem ani jednej reklamy Frugo i sprawa ucichła, a już na starcie FoodCare miało gigantyczną grupę odbiorców, której nie trzeba było zachęcać - wystarczyło utrzymać. Ciekawe, jak teraz wyglądają wyniki sprzedaży w porównaniu np. z wrześniem - czyli troszkę po eksplozji popularności, ale kiedy jeszcze ktoś się tym przejmował.
Ja w tym roku mam codziennie minimum 7 lekcji i regularnie muszę odwiedzać szkolny sklepik, dlatego często sięgam albo po batony(zazwyczaj Twix), albo po pączki, które od jakiegoś czasu jem przy każdej okazji Nie przekłada się to na wagę, gadanie mądrych głów o złym wpływie takiego żarcia na mnie nie działa.
Jak tam u was z smakołykami na euro 2012,u mnie powiem szczerze dosyć dziwnie pierwsze 4 mecze euro obejrzane poza domem u kolegów a więc wiadomo kupiliśmy 2 pizze i różne inne a zamiast tego mozęna było by kupić figurki.Jeżeli mecz oglądam sam w domu zazwyczaj w każdy wieczó euro 2012 są to lays pikantna papryka i tymbark arbuzowy.
Odechciało mi się tych przekąsek, jak w Lidlu kupiłem jakieś chipsy tak ostre, że prawie się zesrałem Jak mi się zachce, to skaczę do sklepu na rogu po jakieś chipsy albo coś do picia, ale nie uznaję tego za niezbędny element meczu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach